Śpicie już?? ja myśle że nie. Ide dziś na pasterkę a później jade do babci. Jeszcze nie wiem na ile ale tak jak uprzedzałam wcześniej może mnie nie być nawet tydzień! dlatego z góry przepraszam.
Napisze szybko następny bo za pół godziny musimy wyjeżdżać!
Louis
Cudowna wieczerza Wigilijna u Louisa w domu razem z jego rodzicami. Zostałaś na nią zaproszona jako sąsiadka ale też jako przyjaciel rodziny. Bardzo często bywasz i pomagasz Lou we wszystkich sprawach związanych z utrzymaniem domu. Można powiedzieć, że ty tam już nawet mieszkasz. Nie raz zostawałaś na noc, a chłopak nie miał nic przeciwko. Byłaś dobra przyjaciółką, która pomogła w każdej chwili. Rozumiałaś jego sławe, to że niekiedy musiał ukrywać swoje prawdziwe ja. Byłaś jego opoką w każdej ciężkiej dla niego sytuacji.
Dziś zostałaś zaproszona i mile widziana nawet przez rodzinę przyjaciela. Ubrałaś się elegancko i wyszłaś na kolację.
Po krótkiej drodze która dzieliła wasze domy próbowałaś przypomnieć sobie wszystkie dobre maniery i zwroty jakich na codzień nie urzywasz. Nie chciałaś przeciesz wypaść źle przed tak ważnymi dla przyjaciela osobami. Pierwsza część przebiegła bez żadnych znacznych wpadek. Każdemu może się przecież zdarzyć. Ale tym razem nie tobie i z tego się cieszyłaś jednak byłaś przygotowana na wszystkie przykre wpadki.
Cała kolacja przebiegła w miłej atmosferze. każdy rozmawiał ze sobą i śmiał się. Zaprzyjaźniłaś się z siostrami Lou i poznałaś jego rodziców.
Wybijała północ. Oznajmiłaś wszystkim, że już niestety musisz opuścić dom. Pożegnałaś się z wszystkimi i wyszłaś. Nawet nie postawiłaś paru kroków a Louis znalazł się przy tobie aby odprowadzić cię do domu. Nie było to potrzebne, przeciez dzieliły was tylko pare metrów, jednak Lou niekiedy był uparty i stanął na swoim. Zgodziłaś się. Powolnym krokiem szliście ku twojemu domu. Bez żadnego słowa w ciszy doszłaś do celu.
Już miałaś wchodzić a chłopak obrucił cię gwałtownie. Wtedy chyba coś do niego dotarło. Ty wpatrywałaś się w niego z pytająca miną a on zczerwieniał, jakby nie chciał tego zrobić. Jednak co się stało to się nie odstanie i musiał doprowadzić sprawę do końca.
-[T.I.] ja... ja już dłużej tak nie mogę- powiedział i przybliżył się do ciebie na niebezpieczną odległość. Wasze twarze dzileiły milimetry kiedy od ciebie z domu wyszła siosta. Akurat w tym momecie? Poczułaś że to ty teraz się czerwienisz pośpiesznie odsunęłaś się od chłopaka. On także zszedł ze stopnia. Posłał ci buziaka a ty znikłaś uśmiechnięta za drzwiami!
ok ok. to ja lecę. papa. Udanych świąt!
Wiga
Sweet ;D
OdpowiedzUsuńTobie również udanych świąt życzę;D
Marzena
P.S. wkradło Ci się kilka małych błedów.
przepraszam za nie bo po prostu się spieszyłam i nawet nie sprawdzałam dobrze
OdpowiedzUsuńFajny imagin! :)
OdpowiedzUsuń