8/12/2013

#Niall cz. III

Jak wam mijają wakacje? Ja osobiście zabrałam się za czytanie Darka. juz widze jaki ślad odcisnął na mojej psychice :P
Taka jeszcze jedna informacja. teraz jestem na tt : __hug_me_please . No niestety środki ostrożności. Ktoś kto nie powinien czytał sobie moje tweety przez które mogłabym mieć nieźle nasrane u dyry. No ale miejmy nadzieje, że jakoś się z tego wywinę.




Siedziałam na barowym krześle wpatrując się w głąb mieszkania. Palcami wystukiwałam zupełnie nieznany mi rytm na blacie. Nic nie było mi obojętne. Nic nie mogło ujść mojej uwadze. Od czasu kiedy dowiedziałam się, że jestem w niebezpieczeństwie siedziałam w domu nawet bojąc sie wyjrzeć za okno. Miła sąsiadka robiła za mnie zakupy tak naprawde myśląc, że mam grype. :)
Próbowałam chodziaż przypomnieć sobie coś dziwnego co mogła przydarzyć się w moim życiu. Nie miałam wrogów ani nawet osób, które mogły by mi w jakim stopniu życzyć źle. I do tej pory nigdy nie czułam się aż tak zagrożana! Znałam mało osób z Londynu. W zasadzie to tylko sąsiadkę, miłą kobietę która sprzedawała w moim ulubionym sklepie i Nialla.  Ale ktoś jeszcze znał mnie. Coś było nie tak a ja musiałam za wszelką cenę dowiedzieć się co. Chwilami nawet myślałam, że może to zwykły żart dzisiejszej młodzieży ale szybko ta myśl wyleciała mi z głowy.
W zupełnej niewiedzy co się dzieje siedziałam tak w domu dobre kilka dni. Z nikim nie próbowałam sie kontaktować. Nawet z blondynem chodziaż obiecałam mu to na naszym poprzednim spotkaniu. Niczym mysz zaszyłam się w mieszkaniu które po tylu obejrzanych horrorach czasem mnie przerażało..
Zadzwonił dzwonek do drzwi. Przeraźliwy dźwięk było słychać we wszystkich pomieszczeniach. Powoli skierowałam się do holu z myślą, że to sąsiadka z dzisiejszymi zakupami. Stanęłam przed drzwiami próbując przybrać zmęczony wyraz twarzy. Otworzyłam powoli wychylając głowę zza futruny. Ku mojemy zdumieniu nie ujrzałam tam starszej kobiety ale dobrze znanego mi chłopaka. Rzucił wyraźne 'cześć' i wszedł do środka rozglądając się po mieszkaniu. Wparował do salonu a ja udałam się tam zaraz za nim.
-Mogę wiedzieć co cię tu sprowadza?- zapytałam troche zbita z trobu ale łagodnie, żeby słowami nie urazić Horana.
On tylko wzruszuł ramionami.
-Długo się nie odzywasz i przyszedłem sprawdzić co u ciebie- odpowiedział a na jego twarzy zagościł słodki uśmiech.
-W zasadzie to źle się czuje- skłamałam- i od paru dni siedze tylko w domu
-Nuudy-skomentował i miał zupełną rację.
Rozejrzał się kilka razy po pomieszczeniu śledząc wzrokiem każdy mebel, ja w tym czasie rozsiadłam się w  fotelu
-Ładnie masz tu- zwrócił się do mnie- od kiedy w Londynie ?
-Kilka miesięcy.  Chcesz coś do picia?
-Może być zwykły sok- odpowiedział.
Udałam się do kuchni. Wyjęłam dwie szklanki i nalałam sok z kartonu. Puste opakowanie wyrzuciłam do kosza a na talerz położyłam kilka słodyczy. Już brałam tacke w ręce i miałam zanieś chlopakowi kiedy rozległ się ogromny huk i szyba w oknie kuchennym została rozbita przez jakiś kamień. Pisnęłam przeraźliwie i upuściłam nasze napoje tak, że upadły z równie wielkim trzaskiem na ziemie rozchlapując zawartość po całej kuchni.
Roztrzaskane szkło z okna i naczyń leżało u moich stóp. Zdezorientowana tym co się dzieje przeniosłam wzrok na okno bojąc sie wykonać jakikolwiek ruch.
Niall szyko znalazł się obok mnie podchodząc do rozbitego okna. Chwile przez nie wyglądał wypatrzując sprawców. Musieli jednak szybko schować się za rogiem ulicy gdyż nie mógł ich dostrzec. Odwrócił się w moją stronę. Stałam tak cały czas oszołomiona i wstrząśnięta tym co się stało. Wiedziałam czyja to sprawka. To znaczy nie do końca ale nietrudno było się domyślić, że to tego prześladowcy. Nie chciałam tylko, żeby dowiedział się o tym wszystkiem Niall i szczerze chciałam uniknąć takiej sytuacji w której musiałabym mu o wszystkim opowiedzieć. To były moje problemy i nie mogłam nimi zadręczać chłopaka.
Podszedł do mnie troche niepewny i zmartwiony. Zapytał czy nic mi nie jest. Kiwnęłam głową na znak, że wszystko w porzatku. Chodziaż nie było tak. Jak mogło być dobrze kiedy ktoś jest dla mnie niebezpieczny i nie wiadomo co chce zrobić. Cała sytuacja zaczęła mnie przerażać, z każdą chwilą bałam się jak cholera. Chłopak podszedł jeszcze w strone okna i pochylił się nad dużym kamieniem. Oderwał z niego jakąś karteczkę której wcześniej nie byłam w stanie dostrzec. Szybkim krokiem znalazłam się obok niego wyczytując słowa zapisane tam.na niej.
Już możesz zaczynać się bać bo to jeszcze nie koniec.
Co u licha to mogło być? Najpierw kartka o jakiejś prawdzie której nie mogę się dowiedzieć a teraz straszy mnie kolejnym nękaniem. 
Niall spojrzał na mnie z równie zdziwioną miną. Chwile się zastanawiałam ale jednak postanowiłam w końcu się i przełamać i podeszłam do szafki wyjmując z niej kartkę z pierwszą pogróżką. Chłopak czytał ją długo chyba uważnie literując każdy wyraz po czym spojrzał znowu na mnie.
-Pakuj się. Nie mogę cie tak tutaj zostawić. U mnie będziesz bezpieczniejsza- powiedział stanowczym głosem. Nie zdążyłam nawet zaprotestować kiedy mnie ponaglił do wykonania czynności. Ruszyłam w stronę pokoju nie wiedzać nadal czy to dobry pomysł. Wzięłam z szafy dwie walizki i zaczęłam pakować do nich najpotrzebniejsze rzeczy. 
Chwile później chłopak chował moje bagaże do samochodu zaparkowanego po drugiej stronie ulicy. Kiedy już wszysko było gotowe usiał na miejscu kierowcy przekręcając kluczyk w stacyjce. 
-Za chwile koledzy przyjadą tutaj i zamontują nowe okno tak żeby nikt sie nie mógł włamać- poinformował mnie i ruszyliśmy ulicami miasta.
Przez droge żadne z nas się nie odzywało. Niall był skupiony na drodze a ja pogrążona w myślach które nasuwały mi się co chwile do głowy.
Zaparkowaliśmy pod jego domem. Nie był bogato zdobiony. Zwykła działka z domem po środku.. Ale nie wyglądał tak jakby nie mieszkał w nim sam tylko z kilkoma innymi osobami. I oczywiście tak było bo poinformował mnie, że za chwile poznam Louisa, Zayna, Liama, Harrego, Charlotte, Abbie i Mayę. Zrobiłam wielkie oczy kiedy wymienił tyle imien. Myślałam, ze mieszka tam z powiedzmy 3 osobami... ale aż tyle?
Jakoś nie zadowoliła mnie ta wiadomość, i gdzie ja niby miałam się tam pomieścić. Nie chciałam im robić problemu i miałam przynajmniej nadzieję, że chłopak poinformował ich o tym, że będę przez jakiś czas u nich ulokowana.
Weszliśmy do środka domu. W oddali było słychać stukot butów a już po chwili pojawiły się przy nas trzy dziewczyny. Zostały mi one przedstawione a ja grzecznie się z nimi przywitałam. Zaprowadziły mnie do pokoju który miałam dzielić z Charlotte- niską brunetką. Sam Niall pojechał do reszty domowników którzy jak powiedział powinni znajdywać się już w pobliżu mojego  'byłego' mieszkania. 

Chłopaków nie było jeszcze na kolacji. Niall zaszcycił mnie swoją obecnością dopiero kiedy miałam kłaść się spać. Charlotte wlaśnie brała prysznic.
Wciągnął do środka pokoju jeszcze dwie walizki w które zapakował reszte moich rzeczy. Miał mokre włosy więc stwierdziłam, że już od dłuższej chwili jest w domu skoro zdążył wziąć prysznic i pewnie zjeść kolację. Przysiadł sie do mnie na łóżko. Spojrzałam na jego twarz. Oczy wyrażały coś w stylu zatroskania a na czole... No właśnie czoło było przykryte wielkim sińcem którego wcześniej nie mogłam dostrzec przez ułożoną na nim grzywkę. Teraz widziałam go wyraźnie. Musiał go nabić niedawno. Wczoraj albo przedwczoraj. Skrzywiłam się na myśl, że musiało nieźle boleć. Chłopak widocznie to zauważył i lekko dotknął bolącego miejsca
- Ehhh byłem troche nieuważny i przewróciłem się w salonie. Nie ma się czym martwieć. Już nie boli- uspokoim mnie.
Uśmiechnełam sie na myśl, że u mnie na czole też wydnieje znak naszego feralnego spotkania pare dni temu 
-To teraz jesteśmy jak bliźniaki- odparłam. Wyraz twarzy Nialla niespodziewanie się zmienił. Niby uśmiechnął się do mnie ale z jego twarzy można było wyczytać coś jeszcze. Czy ja coś źle powiedziałam?




/Madeline :**

1 komentarz:

Napisz co o tym myślisz :))